Jeszcze kilkanaście lat temu mato kto wierzył, że nad Wisłą można zrobić dobre chardonnay. Dziś nie ma już wątpliwości, a polskich winiarzy stawiających na jakość wciąż przybywa.
Rynek wina w Polsce rośnie nieprzerwanie od 10 lat - średnio w tempie 7 proc. rocznie. Przybywa polskich winiarzy - w 2019 r. zarejestrowanych było 230 producentów win i ponad 400 winnic, a łączna powierzchnia upraw przekroczyła 400 ha. Polskie zbiory winogron pozwalają wyprodukować jedynie ok. 700 tys. butelek polskich win. To dużo mniej, niż chcieliby kupić polscy konsumenci. Dlatego Grupa AMBRA, właściciel największej w Polsce sieci sklepów winiarskich, zdecydowała się wesprzeć polskich winiarzy i sadowników, tworząc Fundację Winiarnie Zamojskie. - Misją fundacji jest praca na rzecz strategii rozwoju polskiego winiarstwa. Chcemy zabiegać o stworzenie definicji wina owocowego na wzór wina gronowego. Chcemy także wspierać powstawanie tradycyjnych winnic na Zamojszczyźnie - mówi Robert Ogór, prezes Grupy AMBRA.
Fundacja Winiarnie Zamojskie stawia przed sobą trzy główne cele. Pierwszy to ochrona i stworzenie warunków dla rozwoju polskiego winiarstwa. Konieczne przy tym będzie wprowadzenie definicji win owocowych, mówiącej o świeżych surowcach i zakazie użycia dodatków i koncentratów. Przepisy te stworzyłyby podstawę do budowania świadomości i wizerunku takich produktów. Drugim celem fundacji są ułatwienia dla inwestycji w produkcję win gronowych i owocowych. Bo, jak przekonują przedstawiciele fundacji, wsparcie sektora win owocowych rozwinęłoby znaczącą gałąź przemysłu przetwórczego. - Chcemy pokazać sadownikom, że można i że warto. Jednak jest nam trudno obiecywać, że warto, w momencie gdy warunki prawne i warunki porządku rynkowego są takie, że winiarze muszą konkurować i zderzać się na rynku z produktami tarami i niskiej jakości - tłumaczy Robert Ogór. Trzeci cel fundacji to promocja polskich win z owoców i win gronowych, dzięki której na rynku pojawi się bogata gama lokalnych produktów winiarskich, porównywalna do oferty piw rzemieślniczych.
Wprost, 2019-10-28, autorka: Marta Szuma
(...) Mix wina ze słodkimi
aromatami to niemal kopia podobnego trendu występującego przy piwach, gdzie
browary zalewają rynek wciąż nowymi radlerami czy shandy. Firmy, widząc tę
modę, coraz częściej stawiają też na wysokiej jakości wino całkowicie
wyprodukowane z owoców. Na fali tej popularności Ambra, producent i dystrybutor
win, wprowadziła nową markę win owocowych Winiarnia Zamojska.
Owoce do
produkcji - gruszki, wiśnie, porzeczki, jabłka - firma pozyskuje z Roztocza. -
Jako Polska jesteśmy liderem w produkcji jabłek czy porzeczek, dlatego wina
owocowe to może być dla naszego kraju wielka szansa na stworzenie wysokiej
klasy produktu - mówi Robert Ogór, prezes Ambry. Zapewnia jednak, że aby
tak się stało, musi powstać definicja wina owocowego opartego na świeżym
surowcu i zakazie używania dodatków i koncentratów.
Źródło: Gazeta Wyborcza, 2019-10-23, autor: Leszek Kostrzewski
- Wina owocowe stały się nowym trendem w wielu krajach, jednak aby wynieść polskie wino na europejskie salony, należałoby stworzyć strategię produktu regionalnego wysokiej jakości, co zachęciłoby rolników do uczestnictwa w tym rynku - mówi Robert Ogór, prezes AMBRA.
Firma w tym roku wypuściła na rynek pierwsze wina owocowe. Prezes przyznaje, że ci, którzy mieli okazję spróbować win owocowych z Winiarni Zamojskiej, są zachwyceni.
- Produkcja win owocowych jest dla Polski szansą, ponieważ posiadamy niewykorzystany potencjał. Liczby mówią same za siebie: Hiszpania zbiera 4 mln ton winogron, Polska natomiast 4 mln ton jabłek, jednak w Polsce wciąż zastanawiamy się, jak zutylizować jabłka, natomiast w Hiszpanii robi się z winogron wino - podkreśla Robert Ogór.
Jednak jak zachęcić przedsiębiorców do wchodzenia na rynek win owocowych?
- Pierwszym krokiem jest stworzenie definicji jakościowych dla kluczowych kategorii produktów, chroniących je przed produktem masowym i przemysłowym. To utoruje drogę grupom społecznym, zwłaszcza rolnikom, do uczestnictwa w rynku. Ogromnym i niewykorzystanym kapitałem polskiego rolnictwa są owoce pod względem ilościowym, ale też jakościowym. Wprowadzenie definicji wina owocowego pozwoli na wprowadzenie owoców na ścieżkę naturalnego produktu przetworzonego. Potrzebna jest więc definicja wina owocowego na wzór wina gronowego. To sprawi, że regionalni producenci wina nie będą musieli konkurować z produkcją przemysłową - tłumaczy prezes AMBRA. Produkty regionalne są ogromną szansą, gdyż odpowiadają za 8 proc. unijnego rynku żywności i mają wartość 55 mld euro. Według Ogóra poza ochroną prawną należałoby wdrożyć działania, które pozwolą rolnikom wejść na ścieżkę produkcji, np. poprzez zmniejszenie barier biurokratycznych. Notowania AMBRA od kilku lat znajdują się w trendzie wzrostowym. Tylko w tym roku akcje zdrożały o 30 proc., do 16,5 zł. Spółka chce wypłacić 0,7 zł dywidendy na akcję.
Źródło: Parkiet, 2019-10-08
Rząd powinien stworzyć strategię produktu
regionalnego wysokiej jakości. Pierwszym krokiem jest stworzenie definicji
jakościowych dla kluczowych kategorii produktów, chroniących je przed produktem
masowym i przemysłowym. To utoruje drogę grupom społecznym, zwłaszcza rolnikom,
do uczestnictwa w rynku. Ogromnym i niewykorzystanym kapitałem polskiego
rolnictwa są owoce pod względem ilościowym, ale też jakościowym. Wprowadzenie
definicji wina owocowego pozwoli na wprowadzenie owoców na ścieżkę naturalnego
produktu przetworzonego. To sprawi, że regionalni producenci wina nie będą
musieli konkurować z produkcją przemysłową. Oprócz ochrony prawnej należy
wdrożyć działania, które pozwolą rolnikom wejść na ścieżkę produkcji. W UE są
środki na aktywację rynku rolnego, można je pokierować na produkcję wina czy
też innych produktów regionalnych. Strategia takiego produktu jest
zaprzeczeniem konkurencyjności cenowej i kosztowej. Produkty regionalne
sprzedają się przez unikalność - regulacje chroniące jakość czynią wytworzenie
produktu trudniejszym i droższym. Za to ułatwiona musi być działalność, dostęp
do rynku i do inwestycji. - Robert Ogór, Prezes AMBRA.
Źródło: Rzeczpospolita, 2019-10-07, autor: Anita Błaszczak
AMBRA w roku obrotowym 2019/2020 spodziewa się dalszej poprawy skonsolidowanych wyników finansowych, dzięki optymistycznym nastrojom konsumenckim – poinformował PAP Biznes w wywiadzie wiceprezes spółki Piotr Kaźmierczak. Dodał, że zajmująca się produkcją, importem i dystrybucją win i innych alkoholi firma chce kontynuować politykę rosnącej dywidendy.
- W naszej ocenie rynek wina w Polsce na koniec czerwca 2019 roku urósł o około 7 proc. w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Rynek stabilnie rośnie, koniunktura gospodarcza jest dobra. Klienci zapatrują się optymistycznie na przyszłość i wydają pieniądze na konsumpcję. Póki co, nie widać żadnych zagrożeń na horyzoncie. My na tym korzystamy i chcemy nadal systematycznie się rozwijać - powiedział wiceprezes. W roku obrotowym 2019/2020 liczymy na dalszą poprawę wyników finansowych - dodał.
- Dotychczasowe wyniki finansowe, które mieliśmy za poprzednie kwartały dają dobrą podstawę, żeby twierdzić, że również cały rok będzie lepszy na wszystkich poziomach. Spodziewamy się zatem poprawy wyników na wszystkich poziomach w roku obrotowym 2018/2019" - powiedział Kaźmierczak. "Sprzedaż, zysk operacyjny i zysk netto rosną w zbliżonym tempie. Sprzedaż rosła w poprzednich kwartałach szybko, bo w okolicach 10 proc. Nie ukrywamy, że podobnie jak inni producenci, mamy do czynienia ze wzrostami kosztów wynagrodzeń, energii i usług zewnętrznych. To powoduje zbliżoną do wzrostu przychodów zwyżkę kosztów i podobna zwyżkę zysku netto - powiedział. Dodał, że trzy kwartały pokazały, że w roku 2018/2019 sprzedaż rosła szybciej niż w roku 2017/2018.
- W Polsce wprowadziliśmy kilka nowych produktów oraz dynamicznie rosła również sprzedaż produktów, które wprowadziliśmy w poprzednim sezonie. W naszym kraju najmocniejszą marką były wina Fresco, zwłaszcza musujące Fresco Frizzante, które sprzedawało się przez cały rok. Segment premium, czyli Centrum Wina i Distillers Limited również bardzo dobrze się rozwijał. Te dwie marki funkcjonują w postaci sieci sklepów detalicznych, jak i sprzedaży do gastronomii. W roku 2018/2019 sprzedaż w szczególności do gastronomii rozwijała się bardzo dobrze, co miało związek ze znacznym ograniczeniem w handlu w niedzielę - powiedział.
- Na wiosnę wystartowała sprzedaż bezalkoholowego wina musującego CIN&CIN Free, które dobrze się sprzedaje i uważamy, że to jest bardzo perspektywiczny segment. Także ostatnio wprowadziliśmy 4 produkty pod marką Winiarnia Zamojska. Są to wina produkowane w naszej winiarni na Roztoczu z miejscowych owoców - dodał.
- W Rumunii jesteśmy liderem rynku win sprzedawanych pod marką Zarea. Pod tą marką sprzedajemy od kilku lat brandy i zwiększamy udział rynkowy. W Polsce brandy jest alkoholem niszowym, a w Rumunii jest to duża kategoria i jej sprzedaż jest zbliżona do sprzedaży wódki - powiedział.
- Chcielibyśmy kontynuować politykę rosnącej dywidendy - powiedział.
Źródło: biznes.pap.pl, 2019-07-08, autor: Ewa Pogodzińska
Na prośbę "Pulsu Biznesu" GUS zweryfikował wódczane statystyki, które kwestionowali producenci. Podtrzymuje, że wzrost produkcji jest dwucyfrowy, a branża wciąż nie umie tego wyjaśnić. Gorzej, że wódki, nie tylko statystycznej, nie ma w co wlać, a na zakąski brakuje słoików.
- Rosnący rozziew między popytem a podażą powoduje wzrost cen. - Oczekiwania hut to dwucyfrowe podwyżki, i to drugi rok z rzędu - dodaje szef wicelidera krajowego rynku wódki. Robert Ogór, prezes AMBRA, znanej m.in. z win i cydrów, przyznaje, że problem bardzo szeroko dotyka branżę.
Producenci alkoholi bazują na opakowaniach szklanych, więc teraz dostajemy niejako rykoszetem, bo też czujemy nierównowagę popytowo-podażową. To jednak cena okresu transformacji, tzn. cena, jaką warto ponieść za zmianę i rezygnację spożywców z plastiku na rzecz bardziej ekologicznych opakowań szklanych. O ile nasze dostawy są zabezpieczone, o tyle wiemy, że mniejsi producenci, czy też ci, którzy mają przygotowane nowe projekty o mniejszej skali, mają problemy z zaopatrzeniem się w opakowania - twierdzi Robert Ogór.
Źródło: Puls Biznesu, 2019-07-09, autor: Bartłomiej Mayer, Szczepańska Michalina
AMBRA wprowadziła na rynek, w tym do swojej sieci sklepów Centrum Wina, trunki z Ukrainy.
- Ukraina nie kojarzy się większości z nas jako kraj
winiarski. Tymczasem tamtejsze wino to prawie 25 wieków tradycji upraw
winorośli, ponad 50 tys. hektarów winnic oraz wspaniałe trunki, np. wyborne
muskaty. Stolicą winiarską Ukrainy jest położone nad Morzem Czarnym Koblevo -
mówi Robert Ogór, prezes AMBRA. Nie ukrywa, że wina Koblevo (mają taką samą
nazwę jak miejscowość) sprowadza też z myślą o Ukraińcach w Polsce. A to
potężna grupa konsumentów - pół miliona z nich legalnie pracuje i opłaca
składki, do tego dochodzą pracujący na umowę o dzieło i w szarej strefie.
Droższe, bo polskie
- Mała winnica to wysokie koszty produkcji i dlatego relatywnie drogi produkt. Na szczęście coraz więcej polskich win zasługuje na swoją wysoką cenę. Tym bardziej że popyt jest duży i stale rośnie - mówi prezes AMBRA, który w swojej sieci sprzedaje polskie trunki z Winnicy Turnau i Winnej Góry, m.in. riesling i charakterystyczne dla polskich upraw hibernal, Solaris czy rondo i regent.
Źródło: Gazeta Wyborcza, 2019-06-19, autor: Leszek Kostrzewski
Szał na bezalkoholowe piwa skłonił winiarzy do poszerzenia portfela. Kiedy zrobią to producenci mocnych trunków? Piwowarzy od lat mówili o szklanym suficie - będący w czołówce pod względem konsumpcji piwa Polacy nie chcieli już więcej kupować. Branża dwoiła się i troiła, by przekonać klientów do ciekawszych (a w domyśle - droższych) wariantów piwnych i zarabiać więcej przy stałym lub kurczącym się wolumenie.(…) AMBRA pod flagowym szyldem CIN&CIN wprowadza bezalkoholowe wino musujące i stawia na kobiety - jako większość (58 proc.) wśród konsumentów piw bezalkoholowych.
Potrzeba "bezalkoholowych alkoholi" jest coraz częstsza. Zwłaszcza podczas spotkań towarzyskich, świętowania sukcesu czy imprezy, której symbolem jest toast, lampka wina czy otwarcie butelki wina musującego - mówi Robert Ogór, szef AMBRA.
Źródło: Puls Biznesu, 2019-06-03, autorka: Michalina Szczepańska
Polaków ogarnął szał na punkcie piwa bezalkoholowego. W 2018 r. jego sprzedaż zwiększyła się o rekordowe 80 proc., osiągając wartość 0,5 mld zł. Wydawało się, że tego wyniku nie da się już pobić. Tymczasem, jak wynika z najnowszych danych firmy Nielsen, w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2019 r. rynek najpopularniejszych bezalkoholowych lagerów wzrósł wartościowo o 95 proc., a bezalkoholowych radlerów (miks piwa z lemoniadą) - aż o 110 proc.(...).
Robert Ogór, prezes AMBRA S.A.: - Po sukcesie piw bezalkoholowych widzimy też w naszych sklepach Centrum Wina większe zainteresowanie winami bezalkoholowymi. Ich sprzedaż rośnie z roku na rok. Dlatego tego lata wprowadzamy na rynek CIN&CIN Free, który jest pierwszym bezalkoholowym winem musującym. To oferta skierowana głównie do kobiet, bo to właśnie one częściej poszukują lżejszych alkoholi czy wręcz przechodzą na warianty bezalkoholowe. Skąd ta popularność? Wytłumaczenie jest proste - przy wielu towarzyskich spotkaniach i imprezach coraz częściej chcielibyśmy zrezygnować z alkoholu, nie rezygnując z uczestnictwa w imprezie. Trzeba jednak pamiętać że wino bezalkoholowe powstaje w specjalnej technologii działającej w warunkach próżniowych, co wymaga znaczących inwestycji i wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Źródło: Gazeta Wyborcza, 2019-05-31, autor: Leszek Kostrzewski
Robert Ogór, Prezes AMBRA S.A.: - To był rok kontynuacji trendów, widocznych już od kilku lat. W rynku alkoholi nadal najszybciej rozwijają się kategorie i segmenty wysokiej wartości: wina, whisky, piwa kraftowe i inne alkohole premium. Dodatkowo z gorącego i długiego lata po okresie stagnacji skorzystała branża piwna oraz szereg innych „orzeźwiających propozycji” w tym – w rynku wina – kampania Fresco Frizzante. Również wina musujące wchodzą w gorący sezon grudniowy na rosnącej fali prosecco, które konsumentom otworzyło wiele nowych bąbelkowych okazji. W przyszłym roku oczekujemy utrzymania głównego trendu rosnących aspiracji. Konsument chce być partnerem, a nie odbiorcą przekazu marki. Przed producentem stawia to wymaganie pracy nad produktem i otwartej komunikacji.
Komentarze z konferencji prasowej prezentującej nowy projekt biznesowy AMBRA S.A. - sieć sprzedaży alkoholi premium pod marką Distillers Limited.
Anna Zembala, Kierownik ds. Komunikacji i Promocji Marketingowych: - Zapotrzebowanie na autentyczne, regionalne i wysokiej jakości alkohole jest najsilniejszym trendem na rynku spożywczym. Konsumenci zwiększają wydatki na alkohole, ale nie kupują więcej, tylko kupują produkty lepsze i droższe. Najdynamiczniej rozwija się właśnie whisky, po którą - co ciekawe - coraz częściej sięgają kobiety. Wśród naszych distillersów też są kobiety! Produkują whisky i popularyzują ją właśnie wśród pań. .
Robert Ogór, Prezes Zarządu AMBRA S.A.: - Potencjał dla zakupów alkoholi mocnych jest w rynku specjalistycznym, który w zasadzie jeszcze nie istnieje. Nasze podejście do biznesu od początku było poszukiwaniem i koncentrowaniem się na tych sferach, których nie ma. Więc jeżeli mówimy o potencjale, to mówimy o głębi kategorii.
Łukasz Bandulet, ekspert Distillers Limited: - Dostępność, uniwersalność whisky to jeden z powodów jej sukcesów. Nie ma tu ograniczających rytuałów degustacji - można to robić w sposób bardzo profesjonalny, a można przyjść do domu po długim dniu i nalać sobie do ulubionej, szerokiej szklanki swoją ulubioną whisky i pić ją dla przyjemności. I nie bać się kilku kostek lodu. My trochę odzieramy z mitu ten alkohol. To właśnie przyszłość alkoholi mocnych.
Cydr dojrzał do wyższej półki. Wielkie koncerny piwowarskie postawiły krzyżyk na kategorii, która miała zawojować rynek, a zaczęła się kurczyć. Wbrew pozorom nie musi to zaszkodzić cydrowi, który przestaje być masowy, a staje się premium. (...)
Jednak Robert Ogór, prezes winiarskiej Ambry, nie załamuje rąk. Wręcz przeciwnie - przekonuje, że to tylko przegrupowywanie się kategorii i zdrowy dla rynku proces. - Cydr po prostu przechodzi ewolucję. Po okresie, w którym występował jako kandydat do kategorii masowej, staje się produktem z kategorii premium, czyli niszy. Ta nisza wprawdzie nie jest taka mała, ale jest i raczej pozostanie niszą - mówi Robert Ogór. Tłumaczy, że od cydru odwróciło się wielu młodych konsumentów, którzy sięgali po niego na fali mody. - Cydr natomiast obronił się jako produkt naturalny i wysokiej jakości. Dziś większą część jego konsumentów stanowią właśnie osoby poszukujące takich cech. Przeciętny konsument piwa nie interesuje się cydrem, który jest średnio dwa razy droższy. Całkiem dużo smakoszy cydru jest natomiast wśród miłośników wina. Jako branża spodziewaliśmy się na początku, że będzie odwrotnie. Ale ten scenariusz jest nawet ciekawszy i ja się z niego cieszę - przekonuje szef Ambry...
Źródło: Puls Biznesu, 2018-08-07, autor: Michalina Szczepańska
Krzysztof Grabczuk, Wicemarszałek Województwa Lubelskiego: - Silna kultura, (…) najbardziej czyste powietrze w Polsce, mnóstwo jezior, najwięcej gospodarstw ekologicznych, bardzo dobre, zdrowe produkty, mistrzostwo Polski w niemal wszystkich owocach miękkich: malina, porzeczka, ale również w jabłkach. (…) Warto pamiętać, że to, co wydawało się być klęską, kiedy nałożono na nas embargo, najbardziej przedsiębiorczy ludzie w Polsce przekuli w sukces (…) Dzięki temu dzisiaj wszyscy cieszymy się cydrem. (…) To wskazówka dla przedsiębiorców w Polsce. Nie sprzedawajmy ziemniaków, sprzedawajmy ziemniaki przetworzone. Nie sprzedawajmy jabłek, sprzedawajmy jabłka przetworzone. To dotyczy wszystkich owoców, ale też i innych produktów.
Robert Ogór, Prezes AMBRA S.A.: - Lublin jest dla mnie inspiracją w dwóch wymiarach, które też wpłynęły na pomysł i strategię Cydru Lubelskiego. Po pierwsze to ośrodek nauki i kultury (…). Z drugiej strony jest właśnie historia, malowniczość, pewna tajemniczość Lublina (…). Pamiętajmy, że produkt regionalny staje się ważny dla regionu, kiedy jest produktem wybitnym. Potrzebuje tego miejsca, naturalnego zaplecza. (…) Nie byłoby Toskanii bez Florencji. To ośrodek kulturowy stymuluje maksymalne aspiracje jakościowe. Znane europejskie produkty regionalne z Toskanii czy Bordeaux zostały „wystymulowane” przez oczekiwania dworu i oczekiwania miasta. (…) Ta interakcja między silnym ośrodkiem kulturowym, jakim jest Florencja a wzgórzami Toskanii, jest kluczem do win toskańskich. Nie same wzgórza. (…) Produkt regionalny opiera się zawsze na dwóch filarach. Na miejscu, czyli na unikalnym bogactwie, które dana kraina oferuje m.in. dzięki warunkom klimatycznym oraz na kulturze produkcji, czyli recepturach. W Toskanii to kolejne pokolenia pasjonatów windują ideę wina toskańskiego, serów francuskich czy szynki parmeńskiej. Bez ich maksymalistycznych aspiracji produktowych, nie mielibyśmy dziś tego, za co tak chętnie i wiele płacimy. Lubelszczyzny nie może być bez Lublina, a i Lublin nie miałby z czego czerpać dla swoich strategii rozwojowych bez Lubelszczyzny.
Krzysztof Grabczuk: - W Lublinie czas płynie wolniej, tutaj ładujesz akumulatory, tutaj ludzie cieszą się życiem, tutaj więcej jest natury i tutaj nabierasz swoistego dystansu do otaczającej rzeczywistości. Zapraszamy, przyjeżdżajcie do Lublina, przyjeżdżajcie do województwa lubelskiego, po to by naładować akumulatory, smakować lubelskie, zdrowe, dobre produkty.
Robert Ogór: - Środowisko dla rozwoju biznesu, przede wszystkim oparte jest na kulturze otwartości, sposobie życia, a więc na stworzeniu środowiska do myślenia innowacyjnego. (…) Źródłem wartości do życia mieszkańców, ale później też tej energii, która tworzy pomysły i biznes, jest środowisko kulturowe, które w mojej ocenie w Lublinie ma wyjątkowe i bardzo silne kapitały.
Robert Ogór, Prezes AMBRA S.A.: - Rynek polskiego cydru, który wystartował 4 lata temu, osiągnął 100 mln zł wartości i ok. 10 mln litrów sprzedaży. Poprzedni rok był dla cydru nieco trudniejszy: wyhamował wzrost, z jakim mieliśmy do czynienia w 2013 roku. Cydr stanął w cieniu różnorodności piw regionalnych, rzemieślniczych, więc na półce sklepowej, która zmieniła się znacząco w ostatnich 3 latach, trudniej się było przebić (...) W tym roku spróbujemy dać temu odpór i zaproponować konsumentowi to, czego szuka, czyli naturalności, regionalności, autentyczności. Stąd postawienie na produkt strategiczny, jakim jest Cydr Lubelski Niefiltrowany. Nie oczekujemy może rewolucji na rynku, nie mamy też takich zasobów. W porównaniu do światowych gigantów piwnych jesteśmy mikroprzedsiębiorcą, ale dobrze nam w tej roli. Stawiamy na produkty naturalne, ponieważ wiemy, że konsumenci są po naszej stronie
Źródło: Wywiad wideo dla agencji informacyjnej Newseria Biznes
Robert Ogór, Prezes AMBRA S.A.: - Polskie jabłka to owoce o wyjątkowych walorach. Mamy ich w kraju nie tylko najwięcej, ale są też naprawdę świetne. Od najlepszych i wyjątkowych jabłek do cydru, tak jak od najlepszych winogron do wyjątkowych win, droga jest jednak bardzo daleka. (…) Jesteśmy na początku. Za kilka lat, mam nadzieję, będzie szansa na wyjątkowy, doceniany, unikalny cydr, który w pełni wyrazi bogactwo polskich jabłek. (...) Prognozy dotyczące rynków tak młodych, jak rynek cydru są zawsze trochę loterią. Cztery lata temu, zanim zaproponowaliśmy pomysł Cydru Lubelskiego, tej kategorii w zasadzie nie było. Dzisiaj to około 100 mln złotych wartości i około 10 mln litrów. Jest to oczywiście wciąż kropla w porównaniu z konsumpcją piwa.
Źródło: Zapis konferencji prasowej Cydr Lubelski - Nie filtrujemy!
- Zmienia się nasz styl życia i kultura picia alkoholu w Polsce. Polacy szukają smaku, a nie mocy. Piją alkohol dla przyjemności, wzbogacania życia, a nie pod presją tradycji czy celebracji. Wybierają alkohole lepszej jakości, na które więcej wydają. Rośnie więc spożycie wódek premium i smakowych, piw kraftowych, whisky, a przede wszystkim od 25 lat nieprzerwanie rośnie konsumpcja wina. To najsilniejsze trendy konsumenckie - mówi Prezes AMBRA S.A. Robert Ogór. - Zainteresowanie bogactwem wina będzie nadal rosnąć. Na tle innych krajów europejskich wciąż pijemy w Polsce bardzo mało wina: nieco ponad 3 litry per capita podczas gdy we Francji ponad 40 l, a w Niemczech czy Szwecji ok. 25 l***. Wino to szlachetny produkt, który prowadzi konsumenta tylko w górę. Jak każda kategoria tak i wino rozwija się, gdy ludzie zaczynają dostrzegać różnice i niuanse, podążając za coraz lepszymi, zróżnicowanymi wytworami pracy winiarza. Konsumenci stają się uważniejsi, bardziej zainteresowani i jednocześnie skłonni do kupowania droższych produktów.
Źródło: Materiały prasowe ze spotkania "Postaw na Kartę Kocham Wino"
Rynek rośnie o ponad 5 proc. rocznie. AMBRA ma się z czego cieszyć, bo sprzedaż win w Polsce nabiera rozpędu. Jesteśmy atrakcyjni dla krajów produkujących trunki gronowe. Ich sprzedaż jest wciąż niewielka, więc ma szansę piąć się w górę.
- Od drugiej połowy 2015 roku trwa w Polsce dobry okres na rynku wina - mówi Robert Ogór, prezes winiarskiej grupy Ambra. - Jego sprzedaż znów przyspieszyła i rośnie o ponad 5 proc. w skali roku, zarówno w ujęciu wartościowym, jak i ilościowym - dodaje.
Musujące też w górę. Fenomenem, jak zaznacza szef Ambry, jest kilkunastoprocentowy wzrost wartości sprzedaży win musujących. - Dzięki rosnącej popularności win prosecco konsumenci zainteresowali się także pozostałymi winami musującymi - zaznacza Ogór. - Wcześniej kupowane były one nie ze względu na swoje właściwości, ale z powodu celebrowania okazji (np. sylwestra - red.) - dodaje. (...)
Potencjał do rozwoju sprzedaży wina w Polsce jest nadal duży, ponieważ wypijamy go niespełna 41 na osobę rocznie. Dla porównania, spożycie win w Niemczech czy na Węgrzech jest prawie sześć razy większe. Z roku na rok nadrabiamy jednak zaległości. - Jeszcze w 2000 roku przeciętny Polak wypił 1,6 l wina gronowego, teraz jego konsumpcja jest ponad dwa razy większa. Tendencja wzrostowa jest więc wyraźna - mówi Jerzy Kwaśniewski, prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa.
Monika Bielka-Vescovi, dyrektor Szkoły Sommelierów i prezes Stowarzyszenia Kobiety i Wino, zwraca uwagę, że za sprawą wciąż dużych możliwości rozwoju jesteśmy atrakcyjnym rynkiem dla producentów win. Atutem naszego kraju jest także wzrost zainteresowania winami z wyższej półki cenowej. Nadal jednak dominują u nas wina tańsze, co sprawia, że w czołówce rynku są trunki bułgarskie. W 2015 roku pod względem wielkości importu do naszego kraju wyprzedzały je tylko wina z Włoch - wynika z danych GUS.
Źródło: Parkiet, 2016-09-12, autor: Beata Drewnowska
W tym roku nie należy się spodziewać ożywienia na rynku wódki i piwa w Polsce. Na popularności zyskają przede wszystkim cydr i whisky.
O 28 proc., do 16 mln litrów, zwiększy się w 2016 r. sprzedaż cydru w Polsce - wynika z najnowszej prognozy IWSR, firmy badającej rynek alkoholi. Ten lekki alkohol z jabłek, jeszcze kilka lat temu niemal nieznany nad Wisłą, zanotuje w tym roku największy wzrost sprzedaży spośród wszystkich alkoholi dostępnych w Polsce. Kolejne lata nie powinny być dla cydru - wciąż w Polsce niszowego - gorsze.
- Rynek cydru w swój trzeci sezon letni wchodzi w rosnącym trendzie -
mówi Robert Ogór, prezes winiarskiej grupy AMBRA, do której należy
m.in. Cydr Lubelski. - W skali całego roku jego konsumpcja może
przekroczyć 15 mln litrów - dodaje. Według firmy badawczej IWSR cydr
będzie alkoholem, którego sprzedaż zwiększy się w 2016 roku o 28 proc.,
czyli najbardziej spośród wszystkich gatunków alkoholi. - Polski cydr
rozwija się przede wszystkim dzięki producentom stawiającym na surowiec,
naturalny proces produkcji, jakość i pochodzenie - komentuje szef
AMBRA. - Ten sam trend obserwujemy w piwach rzemieślniczych. Bez
wielkich budżetów promocyjnych, w organiczny sposób zdobywają coraz
silniejszą pozycję na półkach z produktami browarów. Także w
hipermarketach, o czym jeszcze kilka lat temu mali producenci nawet nie
śmieli marzyć - dodaje.
Źródło: Rzeczpospolita B, 2016-07-04, autor: Beata Drewnowska
Parkiet, 2016-07-04, autor: B.D.
O NOWEJ DEFINICJI POLSKIEGO CYDRU
Prezes AMBRA S.A. Robert Ogór: - Wierzymy w wizję polskiego cydru i polskiego sadownictwa opartą na przykładzie europejskich regionów winiarskich, które słyną nie z produkcji winogron, ale z renomowanych win. Polska jest krajem jabłkowego bogactwa. Niestety, nie jesteśmy w Europie sami. Obok krajów tradycyjnie produkujących cydr z wysokimi wymaganiami ustawowymi są również kraje, które nie bardzo mają co chronić. I tak np. w Wielkiej Brytanii definicja cydru wcale nie wymaga szczególnie dużej obecności jabłka w tym produkcie, dopuszcza aromatyzowanie i inne dodatki, czego zakazuje polska definicja cydru. Z trudno zrozumiałych powodów, również prawnych, „cydr” taki pojawia się teraz masowo w Polsce. Stąd nasze obawy, czy rozwój polskiego rynku cydru będzie również rozwojem polskiego cydru?
Wiceprezes Związku Sadowników RP i producent cydru Tomasz Solis: - Prawdziwy cydr robi się z polskiego jabłka. A my mamy coś, czego nie ma nikt inny. Mamy najlepsze jabłka, więc możemy mieć najlepszy cydr. Ale są dwa warunki. Trzeba wrócić do tradycji, a tradycja to jest 100% jabłka w 100% cydru. Nikt nie pije francuskiego wina z koncentratu. Jesteśmy jednym z największych producentów jabłek na świecie. Jest to jedna z największych gałęzi produkcji polskiego rolnictwa. Albo uregulujemy w rozsądny sposób zasady produkcji cydru, albo pozwolimy innym na wykorzystywanie naszego rynku.
Robert Ogór: - Nie widzę powodu, żeby cydrem nazywać produkty jakiekolwiek inne niż te produkowane ze świeżego soku. Produkcja cydru ze świeżego soku jest również możliwa w dużej skali. Podobnie zresztą jak wino w Europie produkowane jest tylko z winogron i ze świeżego moszczu winogronowego. I cały ogromny światowy rynek wina istnieje i rozwija się. Są mali producenci i są duzi producenci. Jesteśmy dużym producentem, ale produkujemy cydr ze świeżego soku. Cydr nie musi przegrać z mieszankami, ale trzeba zastrzec na poziomie ustawy, że cydr produkuje się tylko ze świeżego soku. Wizja rozwoju polskiego cydru łączy się ze zmianą ustawy, przywiązaniem polskiego cydru do świeżego soku, czyli do jabłka i sadowników.
Główny Technolog i Kierownik Winiarni Artur Dubaj: - Zawartość świeżo tłoczonego soku ma też fundamentalne znaczenie chociażby dla prozdrowotnych cech cydru. Myślę przede wszystkim o polifenolach, które są obecne w cydrze tylko i wyłącznie produkowanym ze świeżego soku.
O KONIECZNOŚCI WSPARCIA
Robert Ogór: - Drugim kluczem do rozwoju polskiego cydru jest wspieranie sadowników, umożliwienie im i ułatwienie produkowania cydru tam, gdzie jabłka są uprawiane. Tylko to zagwarantuje rozkwit produkcji i dobrobyt regionów a nie budowa ogromnych inwestycji wysysania jabłek na koncentrat. Rozkwit polskiego cydru wymaga wsparcia produkcji oraz ochrony prawnej naturalnego cydru.
Artur Dubaj: - Jak możemy wspierać polski cydr już teraz? Chciałbym wszystkich zachęcić do starannego czytania etykiet. Każdy konsument, sięgając po cydr powinien szukać dowodów na to, że cydr jest wyprodukowany ze świeżo tłoczonego soku. Taki cydr nie jest aromatyzowany, nie zawiera sztucznych dodatków.
O PROMOCJI CYDRU
Robert Ogór: - Kiedy dwa lata temu przygotowywaliśmy naszą wizję Cydru Lubelskiego, wydawało nam się, że ważna dla rozwoju idei polskiego cydru będzie możliwość jego reklamy. Dziś jestem zszokowany tym, że wielkie międzynarodowe koncerny browarnicze wprowadzają na polski rynek mieszanki, które nazywają cydrem. Jeśli wyobrazimy sobie, że otwieramy rynek reklamy po to, by konsument więcej wypił tych mieszanek, to niestety, scenariusz dla polskiego naturalnego cydru i sadowników nie jest dobry. Dlatego dziś zdecydowanie apelujemy o nie otwieranie polskiego rynku reklamy dla cydru. Choć nie jesteśmy małą firmą, nie sprostamy temu, co może się stać, gdyby to branża piwna chciała rozegrać rynek cydru na korzyść produktów cydropodobnych.
Tomasz Solis: - Zamiast reklamy dla koncernów musimy skupić się na wypromowaniu marki naturalnego polskiego cydru. Można przecież przytoczyć przykłady polskich marek serów, alkoholi czy wędlin, które mają wypracowaną światową renomę i bronią się same. Marzy mi się taka sława polskiego cydru. Ale widać, że najpierw musi on pokonać pierwsze bariery. Inaczej nie będziemy mieli żadnych szans. To jak walka Dawida z Goliatem. Na dzisiejszych warunkach nie uda nam się walczyć z koncernami. Konieczna jest budowa marki polskiego cydru i jej ochrona: stworzenie odpowiednich warunków dla małych producentów, by mogli pokazać rzeczywiste wartości cydru. Kwestia uproszczenia przepisów i podniesienia rygorów jakościowych jest dla nas bardzo istotną rzeczą. Polski cydr z polskich jabłek.