18 czerwca 2021

Lato to taki czas, kiedy grille rozpalone są już do czerwoności, a przeróżne rodzaje mięska skwierczą na rusztach. W tak pięknych okolicznościach przyrody warto chwil kilka poświęcić selekcji wina do tych wszystkich pyszności. Sprawa wydaje się dość oczywista, gdyż do czerwonego mięsa – bo o nim będę dziś pisał, w zasadzie nie wypada podać nic innego niż czerwone wino. W zasadzie to stwierdzenie mogło by wyczerpać temat, jednak jest tak wiele różnych kawałków  i tak wiele sposobów przygotowania steków, że bez dwóch zdań warto głęboko zanurzyć się w niuanse.

Poniżej przedstawiam moje ulubione kawałki wołowiny i dobrane do nich wina:

Polędwica wołowa to najdelikatniejszy i najbardziej wyrafinowany kawałek mięsa. Ten kulinarny Rolls-Royce jest kruchy i cudownie aromatyczny, więc nie można zepsuć go poprzez dobranie zbyt intensywnego wina. Ja do takiego mięsa mam zarezerwowaną specjalną butelkę. Portugalska Chryseia z doliny Douro, stworzona przez magików od Bruno Pratsa i rodziny Symington, to mój wielki faworyt. Równie dobrym rozwiązaniem będzie eleganckie Bordeaux – oba tak wyrafinowane produkty muszą do siebie pasować.

Ribeye, czyli stek z centralnej części antrykotu. Ma piękną marmurkowatą strukturę i niezwykle bogaty smak. Uwielbiam! Dość wysoka zawartość tłuszczu i zwarta struktura mięsa wymaga wina o solidnych taninach i wyraźnej kwasowości. W taką charakterystykę doskonale wpisuje się Cabernet Sauvignon. Zatem wino z tego szczepu szczerze polecam. Lewy brzeg Bordeaux, Supertoscan lub Kalifornia to zawsze świetne kierunki.

T-bone to król steków, uwielbiany przez fanów wołowiny. Swoją nazwę zawdzięcza charakterystycznej kości w kształcie litery T, która dzieli steka na dwie nierówne części - mniejsza część to polędwica, a większa to rostbef. Ten legendarny kawałek mięsa zasługuje na wielkie wino.
W tym przypadku moim ulubionym wyborem są wina ze szczepu Nebbiolo. Fratelli Alessandria Langhe Nebbiolo lub nieco potężniejsze La Spinetta Langhe Nebbiolo będą pasowały idealnie. Najlepsze połączenie powstanie jednak, gdy na stole pojawi się Barolo lub Barbaresco. Niebo w gębie.

Na koniec zostawiłem długo pieczony i wędzony mostek wołowy. Nie jest to oczywiście klasyczny stek, ale warto zwrócić na niego uwagę. Doskonale smakuje z australijskim Shirazem. Lekko dymny, delikatnie ziołowy i mocno owocowy styl wina będzie doskonale komponował się z tym kawałkiem wołowiny. Warto również spróbować z musującą wersją Shiraza – świetne wrażenia gwarantowane.

Autor: Tomasz Potrzebowski, blog Z PASJI DO WINA

Serwis ambra.com.pl korzysta z plików cookies (tzw. ciasteczka).

Więcej informacji o tym jakich cookies używamy, oraz jak nimi zarządzać, znajdziesz po kliknięciu w „więcej”. więcej